poniedziałek, 17 września 2018

Pomału kończymy sezon i świętujemy ....Urodziny Włodka !!!



Witajcie kochani  !!!
Choć zza oknem ciepło, zapowiadają w tym tygodniu powrót lata ... to Ja już czuję nadchodzącą jesień.
Może to dlatego, że pomału kończymy sezon na Przeczycach .. albo po prostu tak działają na mnie jesienne porządki.
 Niektórzy mówią, że czują jesień bo sezon na ciepłe skarpety i ciepłą herbatkę uważają za otwarty.
A Ja odczuwam to trochę w inny sposób.....
Wrzesień i październik to sezon na powrót do szkoły i przyzwyczajenie się do nerwówki i wysiadywania wieczorami przy lekcjach ... ale to też czas na wielkie sprzątania ... zaczynając oczywiście od piwnicy, co by pomieścić zgromadzone przez pół roku " dziadostwo" z przedsionka.
Co roku obiecuje sobie, że nic nie zabieram.
Cztery krzesła, stolik i szafkę turystyczną.
A jak wiadomo co roku jest inaczej .... a do tego non stop pojawia się nowy kempingowy gadżet.
I oczywiście potem jest problem ... gdzie My to schowamy .... :)
A więc porządki trza było rozpocząć.
Kolejnym etapem jest oczywiście mieszkanie.
I tak zleci czas do świąt hahahahaha

Ale moi drodzy.
Cieszmy się tym co teraz.
Mimo tego, że poranki i wieczory już chłodne możemy jeszcze miło i przyjemnie spędzić wolne weekendy.
Powróćmy zatem do 8 września, gdzie to świętowaliśmy Włodzia urodziny .. ale chyba i jednocześnie pomału zakończenie sezonu.
Małe przyjęcie zmieniło się w mega imprezę, którą spokojnie mogę zaliczyć to jednych z tych najfajniejszych w tym sezonie.
Przygotowania trwały od południa, ale pogoda trochę Nam zaczęła wszystko komplikować.
Latałyśmy ze stołami i z krzesłami jak " głupie".
Ale najważniejsze, że w końcu przestało padać i wyszło słońce.
Czyli jednak ... Włodek sobie zasłużył :)

Tak trwały przygotowania.....







I taka piękna "PARA" :)
oczywiście z Zulką :)



Pomału zaczynają się schodzić goście
...... i zaczynamy imprezkę, która w ostateczności przenosi się jednak przed przedsionki.
A już myśleliśmy z Arturem, że zarobimy na wynajęciu Naszego lokum HAHAHAHA



Pierwsi goście już zasiedli przy stole ... i próbują pyszności. ;)

No i życzenia i całuski ....
 


I szczere jak zawsze przemówienie Boczka.



A tak wygląda Włodziu ....
ten na szklance .. to podobno po wypiciu hahahaha







Czas na szampana i tort :)))




I obiecany pucharek lodowy.
Tylko chyba miała go dostać Iwona ;)





I tak imprezka się rozkręcała .... aż do samego rana.
Skończyła się przy ognisku oczywiście ...... i tańcach :)



A w niedzielę ...
"POPRAWINY" ....... panowie poszaleli ..... 

A My za to .... mogłyśmy się przy okazji  nauczyć czegoś "nowego" .......
nowe przysłowie :
" DLA TRUDNEGO NIC CHCĄCEGO " .... no to pojechali HAHAHAHAHAHAHA

A taki piękny był poranek ....




Oczywiście Rafał - Profesor musiał obtańcować wszystkie dziewczyny ....


Konrad w międzyczasie "gotował" rosołek ....... a najlepiej chyba makaron hahahahaha


A na koniec zabraliśmy się za czyszczenie i składanie basenu.




No i jak to zawsze bywa ....moi drodzy standardowo na zakończenie grupowa fotka,
która nie wiem czemu ale zrobiła sporo zamieszania na jednym z portali społecznościowych.
Nawet nie chce mi się tego komentować .... takie czasy i takie życie ...
jak dla mnie po prostu dziecinada :(


EKIPO, dziękujemy za miłe towarzystwo i zabawę tego wieczoru :)

Do miłego !!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz