czwartek, 22 czerwca 2017

Boże Ciało ..... i błogie lenistwo :)


Witajcie kochani !!!
Ciężki tydzień dobiega końca. I w końcu .. bo chyba bym się wykończyła.
Wszystko chyba zebrało się na raz. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. HELP !!! Potrzebuje już wolnego.
To śmieszne, bo właśnie w tym poście chcę zrobić podsumowanie długiego weekend, który właśnie minął a Ja już marudzę.
Ale no tak jest.
Ciężki tydzień w pracy, nie dużo lżej w domu, do tego migrena od poniedziałku... i ciągle coś nie  idzie tak jakbyśmy chcieli.
Chyba ta Chorwacja nie jest nam pisana hahahaha.
Ale nie ważne jak, a ważne z kim :) .... i tego się trzymajmy. A na Chorwację chociażbym miała polecieć helikopterem to i tak w tym roku tam będę. Koniec. Kropka. Postanowione !!!
A co do pracy .... hmmmm ... wkurza mnie już wszystko. Ci ludzie wiecznie marudzący, pytający ciągle o to samo. A jak słyszę tekst " to gdzie się przenosicie" .. to normalnie z butów wyskakuje. Dzisiaj to nawet dosłownie hahahaha. Tak mnie dzisiaj buty obtarły, że wkurzyłam się, obcięłam i zrobiłam sobie klapeczki. Zastanawiam się tylko jak wrócę do domu hahahaha.
Obawiam się tylko jednego ... że jeszcze za tym zatęsknię... a szczególnie ....za  przelewami każdego
30 -go. To chyba najbardziej boli. :(
Ale nie będziemy się dołować i zamartwiać  ..... przecież jutro już piątek :) ... i trzeba naładować akumulatory.

Chcę robić skrót z ostatniego pobytu a szczerze powiedziawszy, to mam jakieś zaćmienie .... nie pamiętam co się działo, co wydarzyło się ciekawego. Może za dużo tych dni wolnych było i to jest powód ;)
Zgrywając i oprawiając zdjęcia na pewno pamięć wróci.
Mogę tylko powiedzieć jedno .... było fajnie i przede wszystkim ciepło.... no poza sobotą, ale na ten dzień też był sposób. A jaki ... o tym w poniższym zdjęciach.

A teraz trochę prywaty ode mnie.
Fajnie, że oglądacie i czytacie bloga, że czekacie na czwartek ... bo tego dnia pojawia się prawie zawsze coś nowego. To daję kopa do działania i pisania dalej.  Ja też sama często wracam do tych wcześniejszych postów i wspominam niektóre spotkania i wyjazdy. No bo nie ukrywajmy. Blog ten ... jest raczej Naszym wspólnym pamiętnikiem. :)
Okazało się jednak, że dla niektórych ten blog ma również inne znaczenie. Co niektórzy zaglądają do niego, a właściwie do relacji z weekendów po to aby zobaczyć jak wrócili z powrotem do przyczepy hahahaha. Sorki. Ale tak mnie to rozbawiło, że musiałam o tym napisać.
Ale tak na marginesie. Zawsze jest wszystko OK. :)

Dobra ... to tyle  bo znów się za bardzo rozpiszę.
Foto relacja oczywiście poniżej .......
A jak zdjęcia są  ... to i pamięć wróciła hahaha..... kurczę, przecież się tyle działo ......


A to dopiero środa :) ...... i zimna płyta przygotowana przez Konrada ...


Zaczynamy odpoczynek ..... :) .... i z samego rana bitwa na "gołe " klaty hahahaha



Idziemy do sklepu .... Włodek "chwali" się dzieciakom swoim portfelikiem ..... pomysłowy muszę przyznać ...









Wspólny obiadek .... to pełni szczęścia brakowało tylko ogórków małosolnych hahahahaha
Ale daliśmy radę :)



Były oczywiście i rybki.



A po jedzonku .... coś dla ochłody .... trochę wody :)












No a to już pełny relaksik ... ten dzień nie miał końca. Taka była piękna pogoda aż do samego wieczora :)
Drineczki przygotowane przez Artura :)






Dla dzieciaków też małe co nieco się znalazło .... Czekolada z owocami omnomnom .....





A po dniu pełnym atrakcji czas odpocząć.
Dzieciaki szykowały się do spania w namiocie .... tak dla odmiany :)
Na zdjęciu chłopaki z Małgosią, a w rzeczywistości spali w nim Damian, Kuba i Angela.
Nie była to łatwa noc jak dla mnie i Magdy ... bo co chwilę na przemian sprawdzałyśmy czy aby wszystko jest u nich OK.
No takie już są mamusie :)



A po ciężkiej nocce hahahaha wyciągnęłyśmy dzieciaki na spacerek i na lody .... i chyba to My tym razem bawiłyśmy się najlepiej 😊



Dzieciaki lody a My coś dla ochłody ..... było wesoło.


Marcin zadowolony, że w końcu coś  złapał. Bo niestety ale ten weekend należał do Grześka.



A skoro rybki to i pyszny obiadek 😄


A tu wspomniana wcześniej sobota ... i Nasz patent na to, aby nie zmarznąć hahaha


Głupawka ogarnęła nas wszystkich. Ale to chyba nie po wiśniówce .?????


Jak dzieci hahaha



I kolejna rozgrzewka ...


A to już  niedzielny obiadek Damianka .... sie umie
gotować  😂 ...... HAHAHA


No i na koniec .... to co najlepsze ... bo dawno tego nie bylo ...
Zastanawiałam się o co chodzi z tym zdjęciem. ... mówię, kurde Włodek szpanuje telefonem albo mi chce zaimponować .... hahaha .... ale Nie !!!!
Tu właśnie przegrałam z nim zakład. ... i stówa w plecy ...... 


Masakra ... drogo mnie ten weekend kosztował, bo kolejną przegrałam z Arturem.  Ale szacun dla niego. Ma chłopak silną wolę :)))))

Do miłego !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz