czwartek, 15 czerwca 2017

"A" jak Artuś i starość nie radość.... czyli obchodzimy urodziny !!!


Witajcie !!!
W piękny, słoneczny, cudowny poranek. Słoneczko świeci, uroczy widok za oknem Naszego przedsionka.
Kaweczka jest i mnóstwo pozytywnej energii. Tak można żyć :)
Właśnie wypoczywamy i spędzamy kolejny długi weekend nad jeziorem przeczyckim.
A skoro czwartek to i post musi być :) A przy takim krajobrazie to i głowa lepiej pracuje hahahaha

10 czerwca, czyli w miniony weekend świętowaliśmy i to podwójnie :)
Była Nasza rocznica ślubu - już 17-sta  i  39-te urodziny Artura.
Co prawda 12 czerwca urodzony, ale tak przy jednej okazji uczciliśmy i je.
 Przy takich rocznicach i takich datach to nie ma zbytnio czym się chwalić ... jak to mówią, starość nie radość ... ale jak tak do tego zbytnio nie podchodzę. Zgadzam się ... tu czasem boli, tam strzyka ... ale w tym wieku jesteśmy mądrzejsi, szczęśliwsi, z bagażem doświadczeń.
Więcej cieszymy się z każdego dnia. Nie przejmujemy się bzdurami, nie płaczemy z byle powodu, nie zazdrościmy innym  ... a szukamy swojego szczęścia i robimy swoje.
Dzieję się teraz najlepsze i najprawdziwsze .. i to bez zbędnego spinania się. Ja tak to widzę :)

A w sobotę ... gości było sporo.
Akurat tak się złożyło, że prawie wszyscy byli obecni, więc było wesoło.
Rozpoczęliśmy imprezkę od torta i szampana, oczywiście z " petardami" i konfetti ... bo w moim ukochanym Pepco nawet i to znalazłam hahahah
A tak na marginesie to jestem uzależniona od tego sklepu, co zresztą chyba wszyscy wiedzą.
Nie wiem co ja zrobię w lipcu na wolnym ;) .... A Pepco na Mydlicach to nie to samo. Najlepsze jak dla mnie jest w Sosnowcu na ul. Dekerta :) UWIELBIAM i polecam.
Ale wracając do urodzin.
A więc po części oficjalnej było oczywiście dużo śmiechu, testowania trunków ... zostawionych zresztą jeszcze z ferii na ta okazję ... no i zabawa się rozkręcała.
A zakończyła się sesją zdjęciową w aucie Roberta i Renaty :) Tak, tak w tym samym co tydzień temu, ale bardzo nam się spodobało.... a co niektórych nie było, więc trzeba to było powtórzyć.

Ale żeby nie było. To nie był koniec :)
Kolejnym etapem był mecz Naszej reprezentacji z Rumunią.
I tu przenieśliśmy się do Arka i Marzenki :) Mają największy telewizor hahahaha.
Strefa kibica była przygotowana oczywiście idealnie, no wiadomo - Marzenka.
U niej zawsze musi tak być, czyli perfekcyjnie :)
Oglądanie meczu w tak dużym gronie ma swoje plusy i minusy. Wiadomo więcej jest śmiechu, gadania, niż przeżywania tego co dzieje się na boisku.
Ale chłopaki  tzn. Lewandowski -  Nasz skarb Narodowy i mój ulubieniec spisał się jak zwykle na medal.
Zdobył 3 bramki i tym samym zakończyliśmy mecz z wynikiem 3 : 1. SUPER :)

Po meczu impreza rozkręciła się jeszcze bardziej, no bo kto by kazał nam iść spać.
Co prawda nie wszyscy zostali, ale Ci najwytrwalsi. Niektórych pokonała " własna" kontrola hahahaha

Były tańce, hulańce, swawola .... i to dosłownie.
Ja odwaliłam niezły numer z butami .... i żeby było jasne, byłam trzeźwa hahaha.
Nie wiem jak to zrobiłam, że wyszłam na papieroska z dziewczynami - oczywiście tylko, żeby dotrzymać im towarzystwa, bo sama nie palę ..... w jednym bucie innym a drugim innym. HAHAHA
Aurelka umarła prawie ze śmiechu jak mnie zobaczyła, a Ja chyba nie miałam czucia w nodze.
 No bo jeszcze rozumiem dwa klapki, dwa adidasy ... ale jeden adidas a drugi klapek i to Renaty ? Szok.
Ale wiecie jak to jest .... zrobiłam to "specjalnie" dla jaj ;)
I taka niech będzie oficjalna wersja.

Drugą atrakcją tego wieczoru był "występ" Marzenki, a raczej zakład, który przegrała z Grzesiem.
Chłopakom się podobało ...  mi też, jak i całej reszcie, a ona wyglądała zjawiskowo.
Marzenko było super :)

A mówiłam, że głowa lepiej pracuje na świeżym powietrzu !!! Ale się rozpisałam.
Czas w końcu na zdjęcia, bo zapewne wszyscy na to czekają. Miłego oglądania :)))

No i zaczynamy ...



Usuwamy gniazdo szerszeni ... 




A to już przygotowania do imprezki ...




Beatka szykuję gorące danie .... czyli pieczonki :)


No i rozpoczynamy ... jakże miło ... tatuś z synusiem .....










Rodzinka.pl







Prezentacja jednego z prezentów...















Sesja w Samuraju ....







No i przenosimy się do Arka i Marzenki ..







Strefa kibica gotowa .... tak jak pisałam perfekcyjnie przygotowana :)




Jest i mój ulubieniec ❤



No a tu ... Nasza zjawiskowa Marzenka ...





A tu niedzielny poranek ... szykujemy dzieciakom niespodziankę ....








Kąpiel w jeziorze też zaliczona ...





Jednym słowem ..... baaaardzo udany weekend :)
To by było na tyle ....

Do miłego !!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz