czwartek, 24 listopada 2016

„Ocalić jak największą ilość rzeczy zwyczajnych”

Witajcie !!!
No i się zmobilizowałam .... :)
Dostałam już dzisiaj wiadomość, że  praktycznie koniec tygodnia a tu nie ma nic nowego na blogu  :)
No to więc ulubiony zestaw przy sobie i zaczynamy ....


Artur patrząc na mnie jak pisze dodał tylko .. " pamiętaj, że sławni pisarze spożywali alkohol " ....
Sławną pisarka nigdy nie będę ... ale wzięłam tą wskazówkę do siebie hahahaha

Zacznę trochę od d... strony za przeproszeniem ale nie mogę się powstrzymać, żeby nie dodać tych zdjęć i  napisać kilku słów.
Otóż w minioną niedzielę pomagałam robić jakieś tam prace Damiankowi na plastykę.
 Zawsze lubiłam malować itd. dlatego też mogę stanowczo powiedzieć. że robię to z przyjemnością.


Mieli przygotować pewien  rysunek i doskonale pamiętałam, że kilka lat temu wykonywałam  identyczny  Rafałowi. Więc stwierdziłam, że nie będziemy tracić czasu ... i zabierzemy się za następne prace ..... a ten po prostu znajdziemy i będzie GIT :)
Nie uwierzycie co znalazłam .... 
Rysunki, laurki i różnego rodzaju prace zrobione przez Rafała i Damianka w przedszkolu.  Uśmialiśmy się do łez ... a Damianek ze wzruszenia, aż się popłakał :)

Ten tekst odkryłam kiedyś na blogu pewnej Iwony ...

 „ocalić jak największą ilość rzeczy zwyczajnych”

Sprawdza się on tu w 100 % ....bo to jest prawda ... tego typu rzeczy są po prostu BEZCENNE.

Jakby ktoś był zainteresowany to link do tego bloga poniżej, polecam gorąco :)
http://www.onamasile.com/

 Oczywiście porobiłam kilka fotek ... i musicie to zobaczyć :)

Ta kropka po środku tego ludzika to jakby ktoś się nie domyślił ... to " pępek"- Rafał zawsze go malował :)

 
Oczywiście laurka dla tatusia ... na pewno na " Dzień Ojca" 


To jest mega .... oczywiście wybitne dzieło Rafałka... tylko nie wiem czy Ja to ta w różowym czy "ten" obok bałwan hahahaha
No i na koniec arcydzieło Damianka .... uwaga ... była to ... ilustracja inspirowana utworem
" Lot trzmiela" ... - uciekające wiewiórki.
Do tej pory szukamy wiewiórek hahahaha.


To oczywiście tylko namiastka tego co mam ... ale są cudne :)

No .. a teraz spokojnie mogę przejść do dalszych spraw a mianowicie sobotnie spotkanie Ekipy.

Tym razem bawiliśmy się u Cinków.
 Było miło, sympatycznie, wesoło, tanecznie .... Aga przygotowała przepyszne pieczonki ....
 ale najlepiej to się chyba bawiły kobitki.
Powiem szczerze, że pierwszy raz w życiu wróciłam z imprezy w nie swoim staniku hahahaha
Tak było wesoło :) .... wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.
Czyli cóż mogę więcej dodać .... bardzo udany weekend a kolejne spotkanie -  co prawda jeszcze terminu nie znamy - ale .... bawimy się u Lelki i Grzesia :)

Poniżej oczywiście krótka relacja:


















A na zakończenie moje nowe motto:
" Nie mają pojęcia Ci co plotkami się karmią, ..... że Ona i On na to szczęście patent mają"



Do miłego !!!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz