środa, 27 marca 2019

Weekend na Przeczycach i ......Siewierz Jeziorna.



Witajcie kochani !!!
Skoro sezon rozpoczęty to trzeba z niego korzystać ... bo nie ma innej opcji.
Kolejny weekend spędzony na Przeczycach  .......i chyba długo tam nie zagościmy.
Tak jak pisałam ...... szykują się w tym roku zmiany, ale nie sądziłam, że aż takie.
Tak jak już zapewne wszyscy wiedzą, bo poczta pantoflowa działa ;) .... prawdopodobnie... a raczej na pewno pola kempingowego w tym roku nie będzie.
Były różne plotki, pogłoski, spekulacje i każdy mówił co innego ... ale Ja wiem swoje :)
Wystarczyło przejść się w kierunki "Siewierz jeziorna" i wszystko jasne.
 Być może jeszcze w tym roku coś tam będzie się działo, ale chyba nie obiecywałabym sobie zbyt wiele.


Ale w sumie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Widocznie tak musiało być.
Spokojnie ......My tam jeszcze wróci .... od czasu do czasu. ... ale będzie może to też i dla Nas większa motywacja aby zobaczyć coś więcej niż jezioro przeczyckie ;)
Tyle w tym temacie.



A wracając do weekendu.
Działo się tego trochę.
Byli u Nas goście, a w zasadzie to sami swoi.
Była nowa "zabawka".
Był niedzielny spacerek.
Było ognisko i wieczorne pogaduchy.

A tak się zaczęło.
W drogę.


 Szybko się teraz ciemni, więc w zasadzie jak zajechaliśmy na miejsce to było ciemno jak w d...
Nam oczywiście to nie przeszkadza.
Ważne, że wolne ... i weekend i można " ładować akumulatory".
Oczywiście po rozstawieniu przyczep nie obyło się bez wieczornego spotkania z resztą ekipy przy drineczku :)

Sobotni poranek przywitał Nas nieco mroźny natomiast z godziny na godzinę pogoda się poprawiało, wyszło słoneczko i było cudownie.



 Kobitki postanowiły zadbać o swoich facetów i wybrały się na stawy hodowlane po rybkę.
Bo na połowy z jeziora niestety nie było co liczyć hahahaha .... a wszyscy głodni czekali na obiadek.









A po obiadku czas na "nową" rozrywkę i  "nową" zabawkę chłopaków.










Nie mogło oczywiście zabraknąć wieczornego ogniska.




Które trwało i trwało .....
Aż mi zasłony z okien poodpadały hahahaha




Było bardzo wesoło, że aż ze śmiechu mnie 'sparaliżowało"  HAHAHAHAHAAHA
A tak na serio, to nie wiem co Ja robiłam.


Ten wieczór, trwał i trwał.
Poranek był trochę cięższy ... ale źle nie było.
Po śniadanku i porannym piweczku na poprawę samopoczucia udaliśmy się na spacerek.
Obiecany był dzieciakom plac zabaw więc nie było zbytnio dużego wyboru.
Kierunek - Siewierz Jeziorna.
Wiało tam gorzej jak w kieleckim ... ale dzieciaki miało trochę frajdy.




I chyba nie tylko dzieciaki hahahahaha










Obeszliśmy jeszcze w koło to nowe osiedle, odwiedziliśmy tamtejszy sklep  i koniec atrakcji.
A tak wygląda Nasze drzewo.
Stoi, rośnie i niech tak zostanie.


I czas wracać.
Pakować manatki.
I jechać do domu.


I tak dobiegł końca Nasz kolejny weekend.
Jeszcze tylko ostatnia focia i odjazd.
Gdzieś nam tylko zaginęła Iwona z Robertem ;)


Do miłego !!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz