sobota, 9 lutego 2019

Tęsknimy .........



Witajcie kochani !!!
Jest sobota godz. 21.
Kiedyś o tej porze szykowaliśmy się zapewne na imprezę, robiłam makijaż, lecieliśmy jeszcze do pobliskiego sklepu bo flaszkę... Bądź o tej godzinie siedzieliśmy już w zacnym gronie na kolejnej weekendowej imprezce.

Dziś leżę pod kocykiem.
Na stole zapalone świeczki, kubek gorącej herbatki.
W tle błyszczy płomień z kominka... A Ja gapie się w telewizor.
Leci właśnie jakiś film z którego i tak nic nie wiem.

Te obydwie soboty mają coś jednak ze sobą wspólnego.
Robię dokładnie to, na co mam ochotę :)

Po całym tygodniu bieganiny, sobotnich porządkach, zakupach.... Czas na chwilę relaksu.



Ostatnie weekendy mają to do siebie, że zaczynam coraz bardziej tęsknić.
Tęsknię za tym małym "domkiem", za tą wolnością, swobodą, za poranną kawą na świeżym powietrzu, za tym widokiem na jezioro ..... i za tym miejscem, gdzie mimo tego, że właściwie nie ma tam "NIC" chce się ciągle wracać.
Mowa oczywiście o Przeczycach i tamtejszym polu namiotowym, choć ciężko go nawet tak nazwać hahahahaha.
Gdybym go miała polecić komukolwiek, albo wyrazić swoją opinie .... to powiedziała bym jedno ...
" miejsce dla mało wymagających " HAHAHAHAHA
Ale mimo tych wszystkich "ale" ... lubimy tam być :)

Dlatego też, gdy tylko w minioną sobotę zaświeciło słońce i pojawiło się kilka stopni powyżej zera uciekliśmy tam.
Nawet nie wiecie jaki to był odpoczynek.
Jak można się zrelaksować.
I przede wszystkim psychicznie odpocząć.







Jak widać na załączonych obrazkach zima jeszcze w pełni.
Jezioro zamarznięte, śniegu sporo ..... ale to zupełnie Nam nie przeszkadzało.
I w sumie nie tylko Nam.
Stali bywalcy zaglądają, odwiedzają i czekają z niecierpliwością na rozpoczęcie kolejnego sezonu.
My również.
Choć w tegorocznych planach jest sporo wyjazdów .... to i tak spędzimy tu większość czasu.
Jeszcze tylko ferie, na które wybieramy się już za tydzień i można zacząć przygotowania.
Ikea czeka hahahaha

Porządki czekają Nas również na miejscu .... jak widać poniżej ....




Ale wszystko jest do ogarnięcia.
A na razie .......
Czas na naładowanie "akumulatorów" ....


No i szykujemy ognisko.
I czekamy na resztę.
 


I tego Nam było trzeba.
Hmmmmm a jak to smakowało .....







Siedzieliśmy do późnego popołudnia i było cudownie.
Nawet nie chciało Nam się wracać.
A nawet przeszło Nam to przez myśl ..... " Kurcze mogliśmy przyjechać z przyczepami " hahahahaha


Organizacja na maxa.
Nawet toaleta była ;)



Czas wracać do domu :(


To tyle na dzisiaj.
W czwartek postaram się dodać kolejny i ostatni post przed Naszym wyjazdem.
Bo za tydzień o tej porze będziemy już w Karpaczu :)))))

Do miłego !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz