czwartek, 26 lipca 2018

Rozrywkowo ..... i sportowo !!!!


Witajcie kochani !!!!
U mnie już trwa odliczanie.
Jeszcze tylko przeżyć jutrzejszy dzień ... i .... wymarzony, wyczekiwany urlop :)
Organizacja pełną parą.
Ostatnie zakupy, ostatnie załatwianie różnych spraw, wizyty u lekarzy i możemy jechać.
Ale spokojnie ...
Jeszcze jeden weekend na Przeczycach przed Nami :))
Wyjazd dopiero 1 sierpnia .... ale co, gdzie, jak .... ???? .... na pewno o tym będzie na blogu ;)

Na razie podsumowanie weekendu, a w sumie to znowu dwóch.
Już dostałam reprymendę, że coś się zaniedbuje ..ale sami wiecie jak to jest.

W miniony weekend zbytnio się nie postarałam, gdyby nie Beatka nawet nie miałabym co wstawić do tego posta, bo nie wiem jak to zrobiłam ale mam tylko dwa zdjęcia hahahaha
Głowa zajęta była innymi sprawami i pewnie dlatego. :)


Ale moi mili ... godzina już późna szkoda czasu na marudzenie i pisanie o pierdołach zapraszam na fotorelację z Przeczyc :)
Startujemy !!!!
Na początek fotki z dwóch tygodni wstecz.
Pogoda płatała Nam figle. Niby nie było źle, ale szału żadnego.
Raz słońce, raz chmury, raz ciepło, raz zimno ...
No dosłownie nie szło tego ogarnąć.

Tak zaczęliśmy piątek .... i na pierwszy plan Zuzia :)



Tak jak wspomniałam na temat pogody ... nawet i tęcza była .....


A w sobotni poranek przywitał Nas oto taki gość.
Od samego progu czekał już na śniadanko ...



A tutaj dzieciaki korzystają z " atrakcji" ....






I karmią kotka. Tym razem pora na obiadek.



 Wyszło słoneczko.
Obiadek zjedzony na świeżym powietrzu.
Po pysznym jedzonku pora na skosztowanie czegoś mocniejszego.
Niestety musieliśmy się " streszczać " bo chmury były już tuż, tuż ...
I znowu trza było chować się do przedsionka.




A popołudniu spacerek.
Trzeba od czasu do czasu rozruszać kości.


Ale nie sądziłam, że aż tak HAHAHAHAHA
Znalezione - niekradzione :)





I Nasza gwiazda - Daniela !!!!
Czyż nie uroczo wygląda ?????


Kilka fotek .....






" MATKA POLKA"



A tymczasem w niedziele .....
Razem z Beatką musiałyśmy sobie odbić ten nieudany wypad na spływ .... i znów musimy to zrzucić na pogodę ;)
Ale za to trening mały był - nie na Pilicy a na jeziorze przeczyckim :)



No i podsumowanie tego ostatniego weekendu.
Tak jak mówiłam  -  nie postarałam się.
Chyba pierwszy raz ;(
Ale dobrze, że mam Beatkę :)

Zaczynami od sesji zdjęciowej przy nowym nabytku Piotrka.





A potem ...
 tak jak pisałam w tytule .... sportowo.
Dokładnie 21.07.2018 na Przystani Siewierz organizowany był dzień otwarty z "SUP"
Ze względu na to, że czytałam o tych deskach już wcześniej, a w ubiegłym roku na Chorwacji obserwowaliśmy jak tam pływają ... co prawda na "waleta" .. ale to już inny temat.....
postanowiliśmy i My spróbować.
Doświadczenie cudowne.
Nie jest to tak wcale proste jakby się wydawało.
Co prawda pływaliśmy ... nawet na stojąco ... ale nie powiem, że nóżki nie bolały.. jednak trzeba było równowagę utrzymać.
No to jedziemy ...
 a raczej płyniemy ...

Na początek trzeba było tam dotrzeć :)
Lenistwo nie zna granic hahahaha
Ale w sumie to zrobiliśmy niezły pokaz na campingu przejeżdżając Roberta autem ... na pace... w tle z głośną muzyką Despasito.
Było mega.
Już mi się podobało.



A tutaj już na Przystani.
Po małym instruktażu i wyborze swoich desek .... zaczynamy przygodę z deską SUP :)







 Ja i Artur postanowiliśmy mieć swoje małe, osobiste ...
A Arek, Renata, Robert i Włodek poszli na całego ...
Stwierdzili, że biorą tą największą jaka była ... i super im szło ...
Ekipa górą !!!!



Artur przymierzał kapoki ... tylko coś mu to nie wychodziło hahahaah



No i ruszamy ...
















 Zabawa była mega.
I na prawdę warte spróbowania.
Nie wiem jak innym, ale mi się bardzo spodobało.



Po sportowych atrakcjach czas na odpoczynek, zimne piwko i wieczór przy ognisku :)

To tyle moi drodzy.
Do zobaczenia wkrótce !!!!!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz