wtorek, 17 lipca 2018

Sezon urlopowy w pełni .... i mała zmiana klimatu !!!!



Witajcie kochani !!!!
Sezon urlopowy rozpoczęty.
 Dzieciaki mają wakacje, choć patrząc na pogodę za oknem .. to aż trudno w to uwierzyć.
Co niektórzy rozpoczęli swoje wymarzone wolne, inni właśnie je skończyli ... bądź są w trakcie 
...........a My jeszcze trochę musimy wytrzymać.
Te dwa tygodnie przeżyjemy ;)

Jak to zazwyczaj bywa weekend spędzony "intensywnie".
Tak jak wspominałam w poprzednim poście planowaliśmy wyjazd ... ale niestety pokrzyżowały Nam się plany. Jak to mówią " co się odwlecze to nie uciecze ".... i tak też było.
Doczekaliśmy się !!!!
Cieszyłam się oczywiście ze względu na to, że spędzimy go w bardzo miłym towarzystwie .... ale również dlatego, że jedziemy w bliskie mi strony.
A dokładnie .... koło Limanowej - Stronie.
Z tych okolic pochodzi mój dziadek, a Ja spędziłam tam trochę czasu jako mała dziewczynka wyjeżdżając z rodzicami.
Dzieciństwo jak już kiedyś pisałam wspominam bardzo pozytywnie i chwile spędzone tam również.
Cudownie było wrócić w te okolice.

Wyjazd zaplanowany był na sobotę ... ale tylko dlatego, że w piątkowy wieczór mieliśmy udać się ze znajomymi na Disco Summer Festiwal w Sosnowcu.
Jak to mówią : " Nikt nie lubi, ale każdy słucha i zna teksty piosenek" hahahaha
Mowa oczywiście tu o disco polo.
Koncert rozpoczynał się o godz. 17.00.
Oczywiście zbiórka na parkingu parę minut przed .... po to aby " rozluźnić atmosferę" spożywając co nieco procentowego.
Impreza trwała do rana ... ale niestety nie wszystkim się podobało.
No nie dziwię się wcale ;)
Tego nie dało się ogarnąć na trzeźwo... a co niektórzy ... no niestety musieli wracać autem.
Ja mimo 7 godzin stania ..... i tańczenia dałam radę i bawiłam się dobrze. 
Z tych wszystkich gwiazd najlepiej jak dla mnie zagrał i zabawiał towarzystwo After Party.







A w sobotę....
pobudka z samego rano, szybkie śniadanko i w drogę....
Jedziemy do Beatki i Włodka :)))))


Po przyjeździe na miejsce ... oczywiście mały rekonesans ... i poznanie okolicy.


Widoki cudne ....
Moje klimaty :)



No i oczywiście sesja zdjęciowa ....
Fotograf tylko był marudny ... ale dał radę HAHAHAHA
Ach ta młodzież .....





I spacerujemy dalej.... nad rzekę, ........ spacerek zafundowała nam Paulina
Ciężko to przeżyłam ...choć było bardzo miło i wesoło ... ale nóżki bolały ....
To w końcu góry ...





No i jesteśmy ....
Kąpieli niestety nie było .... bo jak widać na załączonym obrazku .. woda ... mętna ...



I wspomnienie mojego dzieciństwa.
Damian się śmiał jak mu opowiadałam, że te liście kiedyś nosiliśmy jako parasol HAHAHAHA
Ach co to były za czasy ... i bez laptopów i komórek ...



I droga powrotna ...


Jak widać ... nawet młodzież nie dawała rady ....


Ale trzymała fason ....





Po spacerku zasłużone i upragnione piwko ...


I czas na obiadek ...
Boczek spisał się na medal :)





Popołudnie również spędzone na spacerach ... ale już tylko do pobliskiego lasu w poszukiwaniu grzybów i borówek.....





Czyż nie jest cudnie ??????



No i jest Nasza ...... DZIEWCZYNA TA !!!!
Ta piosenka już zawsze będzie mi się kojarzyć z Beatką hahahaha



Reklamówka jest.
Ale nie, nie ..... nie z zakupami ... a z grzybami.
Znaleźliśmy ich sporo, co prawda większość robaczywa ...ale jaka radość ze zbierania.
Mnie co prawda mrówki chciały zjeść ... ale im się nie dałam.



Po powrocie Paulina z Damianem udali się jeszcze do sklepu ...... a po powrocie zamiast lodów przynieśli małe szczeniaki.
Kochaniutkie po prostu .:)





Głupawki ciąg dalszy ....
Damian coś prezentował ... ale w sumie do dzisiaj nie wiem co ...






No i na koniec dnia oczywiście nie mogło zabraknąć grilla .....


A tutaj oglądamy mecz ....
Kto oglądał, to oglądał hahahaha


A w niedzielę mała wycieczka do Starego Sącza

Na początek .... BRAMA SEKLERSKA


Kolejnym punktem był "Kościół św. Trójcy i św. Klary
Niestety tylko obejrzeliśmy go z zewnątrz.








A po drodze do muzeum spotkaliśmy takie cudo .....





No i strzelamy ... hahahahaha



No i kolejny punk zwiedzania ....
MUZEUM REGIONALNE









Nie byli byśmy sobą oczywiście... gdybyśmy nie zostawili po sobie "śladu"
Wpis musiał być :)










No i na zakończenie .... lody ...



W drodze powrotnej natknęliśmy się jeszcze na bardzo ładną, zabytkową studnie.
Niestety nie umieliśmy jej uruchomić.



Na szczęście pojawił się "ON" i nam pokazał jak to działa.
W dzisiejszych czasach niestety nie ma nic za darmo ....
5 zł na piwko musiał dostać hahahaha


Po małym szkoleniu wszyscy już doszli do wprawy.





Na koniec ... coś na ochłodę ...




Po powrocie z Naszej wycieczki ....
czas na mały relaks ...


Nie do końca o taki relaks mi chodziło ...
HAHAHAHA

Jeszcze tylko mycie samochodu .... i w drogę ...




Wszystko co dobre szybko się kończy


Wracamy do domku ...


Ale wpadliśmy jeszcze na taki pomysł aby po drodze odwiedzić Dolinę Będkowską.
Mam nadzieję, że Beatka Nam to wybaczy hahahaha







No i oczywiście jak Brandysówka .... to i ..... pierogi.
Po prostu ...pychotka :)



To tyle moi mili.
Weekend bardzo udany :)
I mam cichą nadzieję, że jeszcze tam wrócimy.

Na zakończenie jeszcze jedna fotka.
Tym razem z Bieszczad. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz