Witajcie !!!
Znów postanowiłam tu wrócić :)
Dalej utwierdzam się w przekonaniu, że to co tu na blogu to wieczne i trwałe .... dlatego też chcę kontynuować ten pamiętnik.
Powroty zawsze są ciężkie, ale na pewno warto.
Zdjęć mam tyle, że w głowie się nie mieści.
Jeszcze tak nie było. Wracam z rocznym opóźnieniem hahahhaahaha ...... dlatego nie wiem czy będę w stanie dokładnie podsumować to co się działo w danym weekendzie bo było ich mnóstwo, ale się postaram.
Podjęcie decyzji w zeszłym roku o nie stawianiu przyczepy na stałe na Przeczycach było chyba najlepszą decyzją jaką mogliśmy podjąć.
A czym dłużej i dalej mija czas tym bardziej jestem pewna, że to była najlepsza opcja.
Nie będę się tutaj rozpisywać bo mogłabym zwyczajnie powiedzieć czy napisać "za dużo" ...ale jak to mówią " życie i czas weryfikuje ludzi i pokazuje kto tak na prawdę jest twoim przyjacielem".
Przeczyce to miejsce do którego będę ZAWSZE wracać z sentymentem i tak już zostanie.
Pomimo tego, że wkurzam się tym jak tam teraz wygląda, jak ludzie zwyczajnie nie dbają i nie szanują tego miejsca a "marne " pole namiotowe, które ma zaj.... potencjał jest bo jest .... to i tak z chęcią tam jedziemy.
Było to rok temu .....dokładnie końcówka października.
Nasza stała miejscówka była oczywiście wolna no bo o tej porze stałych bywalców już nie ma.
Jak już wcześniej wspominałam jeżdżąc tu czy tam poznaliśmy mnóstwo osób ...... dlatego też postanowiliśmy zabrać ich tam, gdzie spędziliśmy trochę Naszego życia :)
Pogoda jak na jesień przystało ....szaro, buro i ponuro.
Ale czy to komuś przeszkadzało ????
Przyjechaliśmy w piątkowy wieczór, jak pamiętam było już ciemno i zimno.
Oczywiście zasiedliśmy przy ognisku i tak spędziliśmy wieczór.
Sobotni poranek jak widać na załączonym poniżej zdjęciu nie zachęcał do wyjścia z przyczepy hahahaha
Ale pyszna, ciepła kawka na początek dnia była idealna.
Ekipa wyspana, ogarnięta zasiadła do wspólnego śniadanka.
Po prostu kochom taki klimat :))))
I oto to piękniejsze grono ...
Choć musieliśmy się sporo naczekać .. było warto. Gulasz wyszedł rewelacyjnie :)
Zrobiliśmy zawody ....
Kto zmieści się do worka ?????
Kogo obstawiacie ????
Ale za to niedziela
Niedziela była dla Nas ....
Czyli pora na kolejny spacer.
Tym razem zmieniamy kierunek i idziemy nad przystań
W kolejny weekend ....ale już listopadowy znów tam się pojawiamy...
Jak się okazało też uwielbiają zalew przeczycki ... ale tam na prawo hahaahahahaha
Oczywiście My naszą przyczepką .... a obok Nas stoi swoim kamperkiem Darek i Wiola.
W chwili obecnej kamper ten ma już swojego nowego właściciela ..ale to zapewne usłyszycie jeszcze w późniejszych postach.
Jak widać zestawów jeszcze sporo nad jeziorem, ale głównie są to wędkarze ...
Nigdy nie myślałam, że spędzę je z przyczepą na Przeczycach ....
No bo kto by pomyślał ....
Nawet balony były :)
Niestety nie przez Nas złowiona ....
Czas znów powrotu do domku....
Tego nie lubię najbardziej, ale co zrobić, jak ten weekend tak szybko mija ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz