czwartek, 1 października 2020

Przeczyce po sezonie i urodziny jakich jeszcze nie miałam !!!!




Witajcie !!!
Znów postanowiłam tu wrócić :)
Dalej utwierdzam się w przekonaniu, że to co tu na blogu to wieczne i trwałe .... dlatego też chcę  kontynuować ten pamiętnik.
Powroty zawsze są ciężkie, ale na pewno warto.
Zdjęć mam tyle, że w głowie się nie mieści.
Jeszcze tak nie było. Wracam z rocznym opóźnieniem hahahhaahaha ...... dlatego nie wiem czy będę w stanie dokładnie podsumować to co się działo w danym weekendzie bo było ich mnóstwo, ale się postaram.
Podjęcie decyzji w zeszłym roku o nie stawianiu przyczepy na stałe na Przeczycach było chyba najlepszą decyzją jaką mogliśmy podjąć.
A czym dłużej i dalej mija czas tym bardziej jestem pewna, że to była najlepsza opcja.
Nie będę się tutaj rozpisywać bo mogłabym zwyczajnie powiedzieć czy napisać "za dużo" ...ale jak to mówią " życie i czas weryfikuje ludzi i pokazuje kto tak na prawdę jest twoim przyjacielem".
Przeczyce to miejsce do którego będę ZAWSZE wracać z sentymentem i tak już zostanie.
Pomimo tego, że wkurzam się tym jak tam teraz wygląda, jak ludzie zwyczajnie nie dbają i nie szanują tego miejsca a "marne " pole namiotowe, które ma zaj.... potencjał jest bo jest .... to i tak z chęcią tam jedziemy.

Było to rok temu .....dokładnie końcówka października.
Nasza stała miejscówka była oczywiście wolna no bo o tej porze stałych bywalców już nie ma.
Jak już wcześniej wspominałam jeżdżąc tu czy tam poznaliśmy mnóstwo osób ...... dlatego też postanowiliśmy zabrać ich tam, gdzie spędziliśmy trochę Naszego życia :)

Pogoda jak na jesień przystało ....szaro, buro i ponuro.
Ale czy to komuś przeszkadzało ????
Przyjechaliśmy w piątkowy wieczór, jak pamiętam było już ciemno i zimno.
Oczywiście zasiedliśmy przy ognisku i tak spędziliśmy wieczór.
Sobotni poranek jak widać na załączonym poniżej zdjęciu nie zachęcał do wyjścia z przyczepy hahahaha
Ale pyszna, ciepła kawka na początek dnia była idealna.


Ekipa wyspana, ogarnięta zasiadła do wspólnego śniadanka.
Po prostu kochom taki klimat :))))


Oczywiście kilka fotek musiało być....




I wspólne zdjęcie na pamiątkę .....i nawet wyszło słoneczko :)


Pora więc na mały spacerek po okolicy ......


A to Andrzej i Ola.... chyba jeszcze ich nie przedstawiałam na blogu.  :)




I lecimy dalej ....


Krótki przystanek i odpoczynek u Damiana i Ani.....

I oto to piękniejsze grono ...


I Nasi Panowie ....


Po spacerze udaliśmy się do Naszych przyczep ponieważ miały dołączyć kolejne załogi.


A Nasz Boczuś w końcu zabrał się za gotowanie.
Choć musieliśmy się sporo naczekać .. było warto. Gulasz wyszedł rewelacyjnie :)


A teraz dopadła Nas głupawka hahahahahah
Zrobiliśmy zawody ....
Kto zmieści się do worka ?????
Kogo obstawiacie ????



No chyba to było jasne :)


I takie tam jeszcze grupowe zdjęcie.


I jeszcze jedno ....


A wieczór był ciemny i zimny ...dlatego trzeba było się rozgrzać ....




Ale za to niedziela
Ale za to niedziela
Niedziela była dla Nas ....



Wyszło słoneczko, zrobiło się ciepło ...oczywiście jak na październik hahahahaha
Czyli pora na kolejny spacer.
Tym razem zmieniamy kierunek i idziemy nad przystań



Dziewczyny szaleją na placu zabaw....


A My oglądamy co tam się pozmieniało ....





No i oczywiście robimy małą sesje zdjęciową :)













Weekend upłynął Nam szybko jak to zawsze była i czas było wracać do domu ....


Ale to nie koniec Przeczyc ....
W kolejny weekend ....ale już listopadowy znów tam się pojawiamy...


Tym razem w trochę mniejszym składzie ... aczkolwiek jak się okazuje " świat jest mały" :)



Spotykamy tam znajomych z którymi spędzamy jeden z wieczorów .....
Jak się okazało też uwielbiają zalew przeczycki ... ale tam na prawo hahaahahahaha


Tak się prezentują Nasze zestawy.
Oczywiście My naszą przyczepką .... a obok Nas stoi swoim kamperkiem Darek i Wiola.
W chwili obecnej kamper ten ma już swojego nowego właściciela ..ale to zapewne usłyszycie jeszcze w późniejszych postach.







I tak spędzamy czas wolny ..
Jak widać zestawów jeszcze sporo nad jeziorem, ale głównie są to wędkarze ...







Ten weekend też nie należał do najcieplejszych a więc uciekliśmy do przyczepki ...


To był 11 listopada .... Moje urodziny :)
Nigdy nie myślałam, że spędzę je z przyczepą na Przeczycach .... 
No bo kto by pomyślał .... 




Było super, imprezka się rozkręciła....przyjechali kolejni goście ... i tak bawiliśmy się do wieczora ....




Normalnie na bogato HAHAAHAHAHA
Nawet balony były :)




A na koniec rybka .....
Niestety nie przez Nas złowiona ....





I cóż ...
Czas znów powrotu do domku....
Tego nie lubię najbardziej, ale co zrobić, jak ten weekend tak szybko mija ...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz