środa, 14 lutego 2018

Znalezione ..... w telefonie !!!


Witajcie kochani !!!!
Masakra ... prawie mija miesiąc od mojej nieobecności tu na blogu.
Tego chyba jeszcze nie było :(
Ale nie mam zamiaru się tłumaczyć .... bo jak to mówią tłumaczy się tylko winny hahahaha
Ważne, że jestem :)
Dzisiaj tak przy okazji tego uroczego dnia postanowiłam zamieścić krótki wpis.
A tak przy okazji ... dla tych wszystkich zakochanych .... wszystkiego najlepszego !!!!

Zabieram się za podsumowanie ferii zimowych .... a trochę to potrwa hahahaha .... więc tak na szybko dodam coś dzisiaj.
Przy okazji segregacji zdjęć znalazłam kilka fotek w telefonie i stwierdziłam, kurde tego na blogu nie było.
No niestety nie mogło być bo wiecznie nie mam na nic czasu. Ale zresztą jak zwykle hahaha


Przez czas mojej nieobecności trochę się działo.
Z tego co pamiętam ....
był mały rodzinny wypad do Krakowa, spotkanie na kawkę na Przeczycach oraz 18-stka Oskara.
Pomijam tutaj wyjazd na Słowację .... bo o nim w kolejnym poście.

Sezon już tuż, tuż ....
Nie wiem jak Wy ale My już odliczamy .... i tylko sprawdzamy pogodę.
Są już " napaleńce" co na początku marca chcą jechać hahahaha ..... ale w sumie co stoi na przeszkodzie ?
Nic. Ogrzewanie jest. Akumulatory naładowane.
Śledzę portal karawaning.pl a dokładnie ... http://forum.karawaning.pl/ .... i tam to się dzieję.
Czyli moi drodzy .... pomalutku szykujemy przyczepki ... i w drogę :)

A na razie wrzucam kilka fotek ....
na początek ....Kraków ... wyjazd z Aurelką i Grzesiem .... i małe rodzinne spotkanie.

Jedziemy .... jak dobrze, że mieliśmy kierowcę hahaha.
Był to wesoły samochód.
Grzesiu z drinkiem w ręce pozdrawiał wszystkich po drodze.
Niezły był ubaw :)





A w drodze powrotnej .... odwiedziny w McDonald.
Żeby było jasne ... wszyscy jesteśmy na " diecie" hahahaha


Kolejne spotkanie tym razem na Przeczycach.
Jak za dawnych czasów .... kawka z Beatką, Włodkiem i Pauliną.
Było miło, bardzo miło:)
Oczywiście spotkaliśmy dziadka Stasia .... też już czeka .... byle do wiosny ... a tu jak widać na załączonych poniżej fotkach śniegu " po kolana ".

Standardowo ... bałwan musiał być hahaha






.... i kolejny .... tamten powyżej to raczej ... bałwanek hahahaha


No a na koniec jeszcze kilka fotek z 18- stki u Oskara.
Było cudownie. Bawiliśmy się do 4 rano.
W życiu bym nie powiedziała, że tak fajnie może się bawić młodzież z dorosłymi.
Myślałam, że będą się krępować, będą spięciu ... a tu okazało się, że oni przejęli tą imprezę.
Musze stwierdzić, ze Oskar ma zgraną ekipę.
A dorośli ..... no cóż ... Ja bawiłam się świetnie ... a mój Artur chyba jeszcze lepiej hahahaha
Jak to powiedzieli ....
Danie - czyli chrzestny Oskara a zarazem brat Magdy był wodzirejem ... a mój Artur "atrakcją wieczoru" . I tak to podsumuję.
Zdjęć dodam kilka .... bo i tak nie opisały by w 100 % tej mega imprezy :)

Selfie "w szafie" przed imprezą musiało być .....


A to moje ulubione :)



Tak wyglądał lokal.
Impreza oczywiście odbyła się w "EL TORO"






.... i tort



No i fotki z solenizantem





A tutaj cała młodsza ekipa :)



Na zakończenie mój Damianek.
Tak go tatuś wyszykował na zabawę karnawałową. No w końcu ma wprawę po andrzejkach hahaha


Wyglądał obłędnie. :)
Nic dziwnego,że dostał dyplom.


To tyle na dzisiaj moi drodzy.
Zabieram się za segregację zdjęć z ferii .... i niebawem kolejny post.

Do miłego !!!

1 komentarz: