Witajcie !!!!
Dzisiaj szaleństwo.
Tak jak w tytule ..... w jednym poście pół grudnia hahahaha
Stwierdziłam, że nie będę tego rozdzielać tylko po prostu zrobię podsumowanie i Świąt, i Sylwestra w ogólnym podsumowaniu.
A więc zaczynając od Świąt.
Co tu pisać i się rozpisywać. Lenistwo, obżarstwo i tyle.
Wigilia standardowo spędzona u Nas w domku. Rodzinnie, wesoło i smacznie.
Oglądamy prezenty .....
I nie ma to jak przez pomyłkę ... znaleźć pod choinką taki prezent hahahaha
Pierwszy dzień świąt trochę odwiedzin, krótki spacer nad jeziorem przeczyckim ............i niespodziewane spotkanie u Heli i Dzidka. Ależ byli zaskoczeni, ale cieszyli się niesamowicie.
Szkoda tylko, że nie zrobiłam żadnej fotki, ale jakoś " nie pomyślałam".
Za to fotki z Przeczyc są :
A Jurek jest po prostu niezniszczalny ....
Po powrocie ... już wieczorkiem odwiedziliśmy jeszcze Magdę i Konrada.
No niestety tak ten rok zakończyli, że i Madzia noga w gipsie.
Miejmy tylko nadzieję, że szybko wróci do formy ... bo niebawem ferie.
No i drugi dzień Świąt spotkanie u Marcina i Sylwii.
Zaproszenie dostaliśmy na 16.00 jako na obiadokolację.
Muszę przyznać ... zapewne nie tylko Ja zresztą, że jedzonko było wyśmienite :)
Łosoś po prostu niebo w gębie .... pycha.
I tak nam minęło.
Jak to się mówi święta, święta i po świętach. I tak jest co roku. Człowiek się szykuje, przygotowuje, sprząta, gotuję, lata po sklepach ... a tu pstryk i już po.
No ale co zrobić. Czas tak szybko mija.
I mamy już Nowy Rok 2018.
Kolejne wyzwania, postanowienia .... kolejny sezon i kolejne plany.
Pierwszy raz od dawien dawna nie przygotowałam się odpowiednio hahaha
Nic nie zaplanowałam co zamierzam w tym roku zrobić. Ale spokojnie postanowienia noworoczne na pewno będą. :)
Kilka dni przed Sylwester zrobiliśmy jeszcze sobie z Aurelką i Grzesiem mały wypad na zakupy do Czech ... a dokładnie do Ostrawy.
Postanowiliśmy zakupić trochę trunków ..... a w szczególności zależało nam na dobrym czeskim piwku. Bo to nasze to jednak nie to samo. Nie ma jak Kozel :)
Po powrocie oczywiście nie mogło się odbyć bez małej degustacji ....
Oczywiście gdzie ? IRISH PUB ....czyli dokładnie tam gdzie rok temu, tylko towarzystwo nieco się pozmieniało.
Imprezka była przednia :)
Trwała do białego rana ... a Ja standardowo oczywiście wyszłam ostatnia ....hahahaha
A tak się bawiliśmy ....
Nasi didżeje ....
Pierwsze tańce - przytulańce hahahaha
A tu już imprezka zaczęła się rozkręcać ...
Chłopaki próbują jedzonko .... które było przepyszne ....
No i standardowo .... "mała" sesja zdjęciowa :)
Szykujemy się na wybicie godzin 12.00
A potem ..... zabawa do białego rana ...
I wtedy już nikt nie miał czasu na robienie zdjęć hahahaha
Jeszcze raz wszystkim ....
WSZYSTKIEGO DOBREGO W TYM NOWYM ROKU !!!!
Do miłego !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz